czwartek, 31 października 2013

Rozdział II

Oczami Ross:

Obudziłam się parę minut po szóstej rano. Słońce było jeszcze schowane za chmurami. Widocznie w nocy padało ponieważ na trawie było widać dużo kropli. Zapowiadał się ładny ale nieco chłodny dzień. Na telefonie zauważyłam parę nieodebranych połączeń od Trishy. Nie lubiłam jak ludzie na mnie naciskali. Rozumiem, że chce poznać dzieci ale chyba parę godzin jej nie zbawi? Przeczekała piętnaście lat. Tyle samo co chłopcy. Założyłam ubrania które akurat znalazły się pod ręką. Padło na dresowe spodnie i T-Shirt z flagą USA. Gdy się ubrałam i uczesałam zeszłam na dół przygotować śniadanie. Zrobiłam kanapki oraz zaparzyłam kawę. Nalałam do swojego kubka napój i usiadłam na parapecie z słuchawkami włożonymi w uszy jak nastolatka. Po chwili na dół zeszli Alice i Lucas. Na początku nawet ich nie zauważyłam. Byłam skupiona na dźwiękach muzyki. Gdy zorientowałam się, że nie jestem sama odłożyłam telefon i usiadłam do stołu.
- Co u was słychać?- zapytałam
- W porządku jutro mamy swój pierwszy występ- pochwalił się Lucas
- Tak, pamiętam synku. A u ciebie Ali?- zapytałam córkę
- Nic- powiedziała bez emocji
- Taak?- zapytał jej brat przekomarzając się- A co u Jadd'a?
- Skąd niby mam to wiedzieć?- zrobiła się czerwona
- Masz chłopaka córeczko? Tego miłego Jadd'a? Kolegę Lucas'a?- zapytałam uśmiechając się
Ja w jej wieku byłam już z Zayn'em od roku i zaszłam w ciążę.
- Nie mam żadnego chłopaka, a nawet jeśli...- zaczęła się gubić
- Dobra, zmieńmy temat- powiedziałam dostając w zamian wdzięczne spojrzenie córki
- Mamo...- zaczęła Alice- Wczoraj powiedziałaś..
- Tak, tak. Pamiętam. Najpierw zjedzmy śniadanie- powiedziałam patrząc na nią
- To dobrze- powiedział Lucas
Siedemnastolatkowie dawno tak szybko nie jedli.
- Spokojnie- powiedziałam uśmiechając się do nich
Gdy zorientowali się co robili zaczęli się śmiać. Po zjedzonym śniadaniu usiedliśmy w salonie. Ja wybrałam fotel pod oknem, dzieci usiadły naprzeciw mnie. Zastanawiałam się od czego zacząć. W końcu, po dość długiej chwili milczenia zaczęłam mówić.
- Moi rodzice nie chcieli nigdy spędzać ze mną czasu. Byli zbytnio zajęci swoją karierą, pracą. Mieszkałam u dziadków a oni zajmowali się moim bratem- powiedziałam w miarę spokojnie co chwilę poprawiając włosy- Opieka społeczna dostawała pieniądze za nie wydawanie tego faktu. Zmarli w wypadku samochodowym miałam szesnaście lat. Dziadkowie nie mogli się mną opiekować. Nie mieli odpowiednich warunków na adoptowanie mnie. Padła decyzja. Dom dziecka.
Rodzeństwo popatrzyło na siebie ze zdziwionymi minami a po moim policzku spłynęła łza. Tak dawno ich nie wspominałam, tak dawno nie byłam na ich grobie. Musiałam jednak dotrwać do końca.
- Spakowana czekałam na kogoś kto mnie tam zawiezie. Przyjechał nie wiele starszy ode mnie chłopak. Okazało się, że to mój brat- powiedziałam i nagle zapragnęłam znaleźć się przy Harry'm którego widziałam tylko kilka razy na ulicy bądź w sklepie ale z którym dawno nie rozmawiałam
- Ten którym zajmowali się twoi rodzice?- zapytała Alice
- Tak. Harry. Nie chciałam z nim jechać. Wolałam dom dziecka niż brata który zmarnował moje dzieciństwo. Ale pojechałam. Poznałam waszych wujków Niall'a, Louisa', Liam'a i Zayn'a. Zayn to wasz tata.
- Zayn, Liam, Louis, Harry i Niall... skądś kojarzę te imiona- powiedział cicho Lucas drapiąc się po głowie
- Niech zgadnę. Zajmowali się muzykom?- zapytała Alice
- Tworzyli oni zespół popowy- One Direction. Coraz lepiej poznawałam chłopców. Najbardziej zbliżyłam się do Zayn'a. W końcu byliśmy razem. Później okazało się, że zakochał się we mnie Niall. Zayn zdradził mnie ze swoją byłą. Później poszedł na odwyk. Okazało się, że jestem w ciąży. Harry mnie pobił i był strasznie obrażony, że zadaje się z ćpunem.
- Wow. Fabuła jak z jakiegoś filmu- powiedziała cicho Alice nie kryjąc jednak zaciekawienia
- Nic ci się nie stało po tej bójce z Harry'm?- zapytał zatroskany Lucas
- Nic poważnego. Mały wypadek- powiedziałam przypominając sobie tamtą scenę
- To dobrze- usłyszałam spokojniejszy głos syna
- Urodziliście się. Chłopcy rozwiązali umowę z Modest które ich ograniczało. Nie pozwalali na związek Harry'ego i Niall'a który są ze sobą do dzisiaj, nie pozwalali na ślub mój z Zayn'em. Gdy mieliście dwa latka wyruszyli w trasę po Polsce, aby znaleźć sponsorów, managera. Tam Zayn mnie zdradził. Ja nie chciałam mu wybaczyć więc.. popełnił samobójstwo- powiedziałam zaczynając płakać
Łzy spływały strumykami po moich policzkach a oczy zrobiły się czerwone. Odszedł, zostawił mnie. Tak bardzo go kochałam. To moja wina, nie wybaczyłam mu.
- Mamo- powiedział Lucas głaszcząc mnie po głowie- Spokojnie, to nie twoja wina
- Moja- cicho wyszeptałam
- Dlaczego zdecydowałaś się powiedzieć nam o tym dzisiaj?- zapytała Alice
- Dzisiaj... mija... piętnasta rocznica- wyszeptałam spuszczając głowę
- Boże... to już tyle czasu?- mój syn popatrzył ze zwątpieniem na swoją siostrę
- Pokaże wam zdjęcia i płyty- powiedziałam wstając i kierując się w stronę strychu
Przeszliśmy długim korytarzem aż do schodów. Powoli weszliśmy na samą górę aż do drzwi. Otworzyłam je niepewnie i poczułam chłodny wiatr. Otwarte okno. Tutaj Zayn przychodził palić papierosa zawsze je otwierając. Nic się tutaj nie zmieniło. Po prawej stronie kartony z pamiątkami, zdjęcia, płyty. Po lewej nie używane meble, stare ubrania. Dzieci poszły do albumów i zaczęły przeglądać zdjęcia. Ja podeszłam do okna i popatrzyłam przez nie.
- Zayn- cicho wyszeptałam- Zayn dlaczego?
Byłam gotowa na brak odpowiedzi a jednak cisza tak bardzo bolała. Znów jego oddech na szyi. Tak bardzo za nim tęsknię, że jestem w stanie sobie tak wiele wyobrazić? Z rozmyślań wyrwał mnie cienki głos córki.
- Mamo... co to jest?- zapytała przestraszona
Popatrzyłam na miejsce przez nią wskazywane, ciemny kąt. Świeciła w nim para złoto-brązowych oczu.
- Nie. To nie możliwe- powiedziałam podchodząc coraz bliżej
- Mamo, nie powinnaś...- zaczął Lucas
Nie słuchałam go. Pobiegłam ile sił w nogach i rzuciłam się w ramiona postaci. Czułam ją.
- Nie możliwe- powiedziałam głośniej
To był on. Prawdziwy. Taki jak kiedyś. Wyszliśmy z cienia trzymając się za ręce. Dopiero w świetle zauważyłam jego postać. Piękne, brązowe oczy ozdabiały długie rzęsy, miał też lekki zarost. Na jego twarzy widać było uśmiech. Był taki sam jak kiedyś a jednak inny. Miał skrzydła! Przetarłam oczy, nie myliłam się. Wielkie, czarne skrzydła. Był aniołem? A może to wszystko to sen?
- Rosalie- wyszeptał mi do ucha przytulając mnie mocno
- Zayn- cicho wypowiedziałam jego imię
Był tutaj, obok. Mówił do mnie, szeptał moje imię. Dotykał mnie, tak jak kiedyś.
- Ehh mamo?- przerwał tą wspaniałą chwilę nasz syn
- Ahh no tak. Zayn- powiedziałam patrząc na niego- To twoje dzieci- Alice i Lucas. Al, Luc oto wasz tata
- Ale jak to możliwe?- zapytała Alice
- Nie wiem- cicho wyszeptał Lucas
Po policzkach Zayn'a zaczęły spływać łzy po chwili kapiąc na podłogę.
- Dzieci.. moje malutkie, kochane dzieci- powiedział bardzo cicho po czym mocno je przytulił
- Yyy... tato?- wydawało się, że Al z trudem mówi to słowo
- Tak?- zapytał swoim anielskim głosem który sprawiał, że nogi mi miękły
- Możemy iść na dół? Tutaj jest zimno- stwierdziła nasza córka
- Oczywiście Alice. Chodźmy- powiedział Zayn obejmując ją ramieniem i kierując się w stronę schodów
-----------------------------------------
Edwards xx
Rozdział jest. Krótki, lipny ale jest. Przepraszam, że takie słabe, krótkie i w takim wolnym tempie ale nikt nie czyta! Tylko troszkę ponad sto wejść, jeden komentarz. To naprawdę słabo. Mam nadzieje, że będzie lepiej. Umówmy się, że następny rozdział zacznę pisać gdy będą hmm trzy komentarze? Będę wchodzić codziennie wieczorem (koło 20:00) i jeśli zobaczę, że są komentarze to po trzech dniach pojawi się rozdział. Trzymajcie się kociaki. Idę chodzić po słodycze :3 Buziaki <3

4 komentarze:

  1. super zaje*sty rozdział .. uwielbiam kocham czekam na następny .. nie moge zbyt długo czekać na nexta za bardzo kocham te opowiadanie
    pozdrawiam x.x

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Jest świetny i bardzo mi się podoba. Ciekawe co będzie dalej. Czekam więc na next ^^

    + zapraszam też do mnie :)
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział piękny. ... płakałam jak to czytałam. Czemu Patrycja nie pisze? Kiedy rozdział? Coś ostatnio rzadko dodajesz... szkoła. ?. ; ( to wszystko przez nią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne *o* Zakochałam się xD Tylko znowu: 'muzyką' a nie 'muzykom' Przyzwyczajenie xD

    OdpowiedzUsuń